ZAWÓD PRZYSZŁOŚCIZdjęcie zawodu
W. męska

Kosmiczna farmerka

Uprawiam rośliny w przestrzeni kosmicznej.

Kosmiczna farmerka

Uprawiam rośliny w przestrzeni kosmicznej.


WERSJA męska

Dlaczego lubię ten zawód?

Dzięki mojej pracy koloniści zamieszkujący planety, księżyce, stacje kosmiczne mają dostęp do świeżych produktów wyhodowanych na miejscu. Nie są zależni od dostaw z Ziemi, ani nie muszą żywić się liofilizowaną żywnością, co ma korzystny wpływ na ich zdrowie i samopoczucie. Jeśli jestem kreatywna i wytrwała, mogę stworzyć zupełnie nowy, superprzydatny gatunek rośliny możliwy do łatwej uprawy w kosmosie. Może nawet nazwą ją moim imieniem…

Czym się zajmuję?

Kolonizacja przestrzeni kosmicznej otworzy przed nami całkiem nowe możliwości. Zyskamy dostęp do cennych minerałów znajdujących się na planetach, księżycach i innych ciałach niebieskich, rozwinie się międzyplanetarna turystyka,… Wraz z nią pojawi się też wiele nowych wyzwań, takich jak zapewnienie kolonistom żyjącym poza Ziemią dostępu do wartościowej żywności. 


Hodować rośliny, zarówno jadalne jak i wykorzystywane na paszę dla zwierząt, w bezpośredniej bliskości zasiedlanej planety, jeśli nie na jej powierzchni, to w przestrzeni kosmicznej, np. na orbicie, będzie szybciej, wygodniej i taniej, niż transportować je z Ziemi, dlatego branża kosmicznego rolnictwa będzie szybko się rozwijać i wzrośnie zapotrzebowanie na specjalistów z tej dziedziny.
Czym zajmuje się kosmiczna farmerka? Uprawą ziemskich roślin na różnych planetach, księżycach, stacjach kosmicznych i innych obiektach pozaziemskich. Żeby taka uprawa się udawała i przynosiła zadowalające plony, muszę bardzo dobrze znać się na gatunkach roślin, które są w stanie rosnąć w warunkach innej niż ziemska grawitacji, lub nawet w stanie nieważkości na stacjach kosmicznych. Wiem, jakie składniki pokarmowe muszę dostarczyć roślinom, żeby dobrze się rozwijały i zdrowo rosły oraz produkowały owoce i nasiona, wykorzystywane jako żywność lub pasze, i jak takie warunki uzyskać w kosmicznych obiektach. 
Muszę umieć dopasowywać wilgotność, temperaturę i ilość światła tak, by wykorzystać je do maksimum dla zapewnienia plonów, czyli żywności dla mieszkających w zasięgu moich upraw ludzi. Niezbędna mi też znajomość różnych metod uprawy. Rośliny w kosmosie rzadko mogą rosnąć w gruncie, częściej uprawia się je w specjalnych żelach albo w ogóle bez podłoża, jako uprawy hydroponiczne, czyli takie, w których rośliny czerpią potrzebne substancje z opływających ich korzenie wodnych odżywek. Wymagają zasilania nawozami, a często także dostarczania odpowiednich bakterii czy grzybków, z jakimi rosły na Ziemi. 
Jako kosmiczna farmerka dostosowuję też grunt obcych planet do prowadzenia upraw, użyźniając rozdrobnione podłoże występujące na danym globie odpowiednio spreparowanymi mieszankami bakterii i innych drobnoustrojów, które uwalniają z lokalnego gruntu składniki potrzebne roślinom do wzrostu. Staram się adaptować rośliny do warunków panujących w miejscu, gdzie przyszło mi je uprawiać, dlatego stale wprowadzam nowe sposoby hodowli i eksperymentuję z nowymi gatunkami roślin. 
Na bieżąco badam próbki podłoża, w którym rosną sadzonki, i samych roślin. Dzięki temu wiem, czy uprawa jest właściwie nawadniana i nawożona i oceniam jakość hodowanych roślin. Planuję niezbędne prace, np. wymianę podłoża, nawożenie, sadzenie, pozyskiwanie nasion, zapylanie. Wiem, jak prowadzić uprawę w szklarniach i w miejscowym gruncie, aby jak najmniej zaburzać środowisko naturalne planety, księżyca lub innego ciała niebieskiego, na którym działam. 
Do uzyskania plonów nierzadko niezbędne są jednak nie tylko rośliny, ale i zapylające je zwierzęta, głównie owady, o które poza Ziemią raczej trudno. Dzięki posiadanej wiedzy mogę przygotowywać sposoby sztucznego zapylania, np. przy pomocy mikrorobotów albo sztucznie generowanego wiatru. Potrafię też konstruować systemy oświetlenia, jeśli lokalne otoczenie nie zapewnia wystarczającej ilości naturalnego światła. Mogę przy tym korzystać z układów wzmacniających energię ze Słońca, czerpać ją z wiejącego wiatru, reaktorów jądrowych lub innych rodzajów zasilania. 
Niezwykle ważna jest możliwość lokalnego pozyskiwania wody, bez której nie urośnie żadna ziemska roślina. Jeśli na danej planecie woda występuje, można ją zbierać w skraplaczach, pozyskiwać ze skał, które np. na Marsie zawierają jej dwa procent, albo wytapiać z czap lodowych. Najważniejsze jednak, by nie tracić jej bez potrzeby, co oznacza np. zbieranie pary wodnej skraplającej się na ściankach szklarni, w której rosną rośliny i ponowne wykorzystanie po oczyszczeniu. Podobny recykling stosuję wobec nienadających się do spożycia części roślin. Z resztek łodyg, liści, czy korzeni wytwarzam nawozy, którymi zasilam nowe sadzonki. 


Co powinnam umieć? 

Na co dzień nadzoruję pracę podległych mi pracowników kosmicznej szklarni oraz wszystkich maszyn i urządzeń niezbędnych dla podtrzymania odpowiednich warunków uprawy, muszę więc znać się na ich obsłudze i w razie potrzeby umieć dokonać drobnych napraw. Dlatego przydaje mi się smykałka do majsterkowania oraz sprawne dłonie i palce. 


Potrafię też obsługiwać systemy łączności z Ziemią oraz innymi koloniami kosmicznymi, sterować komputerowo pracą urządzeń kosmicznej szklarni oraz korzystać z nowoczesnego sprzętu laboratoryjnego do badania próbek roślin i podłoża, w którym rosną. 


Jakie kompetencje miękkie są ważne w mojej pracy?

  • odpowiedzialność,
  • dokładność,
  • cierpliwość,
  • kreatywność,
  • umiejętność szybkiego podejmowanie decyzji i znajdowania nieszablonowych rozwiązań.

Gdzie mogę pracować?

Na stacjach kosmicznych lub na farmach znajdujących się na różnych obiektach pozaziemskich. 


Źródła:

Czy space farmer będzie nosił ogrodniczki?,

So You Want to Be a Space Farmer [ENG]


Tekst udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 4.0 (CC BY 4.0). Jeśli chcesz go rozpowszechnić lub użyć w swoich materiałach, zajrzyj tutaj.