Zdjęcie zawodu
W. męska

Lutniczka

Tworzę oraz naprawiam skrzypce, altówki i wiolonczele.

Lutniczka

Tworzę oraz naprawiam skrzypce, altówki i wiolonczele.


WERSJA męska

Dlaczego lubię ten zawód?

Dzięki mojej pracy powstają piękne, niepowtarzalne skrzypce, altówki, wiolonczele i inne drewniane instrumenty smyczkowe, których dźwięki cieszą ucho melomanów na całym świecie. Przywracam też dawny blask zapomnianym i zaniedbanym zabytkowym instrumentom, pozwalając im ponownie zabrzmieć niczym echo dawnych epok.

Czym się zajmuję?

Tworzę nowe instrumenty - skrzypce, altówki, wiolonczele i im podobne, ale częściej naprawiam te, które są w złym stanie i nie można już na nich grać. Budowę nowego instrumentu zaczynam od wykonania dokładnych rysunków roboczych, dlatego muszę biegle posługiwać się rysunkiem technicznym, ale przede wszystkim wiedzieć, z jakich elementów są zbudowane każde skrzypce lub inne drewniane instrumenty strunowe i szyjkowe, w których tworzeniu się specjalizuję. Potem wybieram drewno. To niełatwe zadanie, bo chodzi nie tylko o to, jakie gatunki dobrać do konkretnego egzemplarza, ale i o ocenę, czy żaden element nie jest w jakiś sposób uszkodzony, nie ma mikropęknięć ani skaz, które mogłyby wpłynąć na dźwięk. 


Najsolidniejsze i najpiękniejsze brzmienie daje świerk, z niego robi się m.in. górną płytę rezonansową, belkę basową i duszę, ale musi rosnąć w warunkach dających jak najmniejsze przyrosty roczne i być ścinany tuż po pierwszych przymrozkach. Niezbędny jest też jawor, z niego powstają: szyjka ze ślimakiem, boczki i płyta dolna. Zamiennie wykorzystuje się jodłę i klon lub brzozę. Czasem lutniczka ma fantazję i część elementów wykonuje np. z hebanu, palisandru, platanu albo wierzby. Drewno musi być odpowiednio pocięte i wysuszone, a proces suszenia powinien trwać przynajmniej 6-8 lat i nie wolno go sztucznie przyspieszać. 
Podczas pracy używam szablonów do wykrawania płyt rezonansowych, ślimaków i innych elementów skrzypiec, altówek czy wiolonczel, ale zwykle modyfikuję je łącząc w nowy projekt. Za każdym razem określam dokładne wymiary instrumentu, np. w zależności od wieku czy zasięgu ramion osoby, która będzie na nich grać, projektuję wykroje otworów rezonansowych, zdobienia. Od każdego z tych detali zależy wygląd i brzmienie gotowego instrumentu. Po przygotowaniu rysunków, szablonów i drewna zabieram się za cięcie, gięcie i odpowiednie profilowanie wszystkich elementów. 
Wykorzystuję do tego zestaw prostych narzędzi: strugów, tarników, pilników i dłut o różnych kształtach i rozmiarach: stolarskie snycerskie, rzeźbiarskie, ośnikowe. Kiedy wszystkie drewniane części są już gotowe, łączę je ze sobą poprzez wpasowywanie i klejenie, i wprowadzam ostatnie poprawki. Potem przychodzi czas na lakierowanie instrumentu, najlepiej własnoręcznie przygotowaną mieszanką naturalnych żywic, takich jak: szelak, benzoes, gumi gutta, olibanum, i rozpuszczalników, takich jak: alkohol minimum 80%, olej lniany, oliwa z oliwek, wzbogaconą o barwniki: sproszkowane minerały, korzenie, liście, kwiaty, skorupy owadów.
Lakierowanie to długotrwały proces, bo do wykończenia potrzeba ponad dwudziestu warstw nakładanych ręcznie pędzelkiem lub specjalnym tamponem, żeby nie zatrzeć rysunku drewna, a kolejne można nakładać dopiero po wyschnięciu poprzednich. Na tym etapie widać, że w tej pracy niezbędny jest nie tylko zmysł artystyczny, ale i wrażliwość na kolory, bo wystarczy jedna źle dobrana warstwa lakieru, żeby całkiem zepsuć wygląd instrumentu. Gdy skrzypce czy wiolonczela już wyschną, montuję akcesoria: belki basowe, duszę, czyli drewniany kołeczek przenoszący drgania między górną a dolną płytą pudła rezonansowego, oraz zakładam i naciągam struny. Teraz przychodzi czas na próbę dźwiękową. 
Tak naprawdę dopiero grając mogę sprawdzić, czy instrument się “udał”, ocenić głośność, jakość i barwę dźwięku, czas wybrzmiewania, łatwość wydobywania wysokich i niskich tonów. Ale jako lutniczka nie tylko wykonuję nowe skrzypce czy altówki. Zajmuję się także naprawianiem instrumentów oraz odnawianiem tych zabytkowych. Bywa, że dostaję zamówienia na wykonanie dokładnych kopii np. słynnych skrzypiec Stradivariusa czy wiolonczeli Amatiego - wtedy do prac konstrukcyjnych dochodzi jeszcze historyczne “śledztwo”. Muszę przecież jak najwięcej dowiedzieć się o samym instrumencie oryginalnym, jego autorze, sposobach jego pracy, używanych narzędziach i lakierach. Wszystko po to, żeby stworzona przeze mnie kopia była jak najwierniejsza, a jej dźwięk jak najbliższy oryginalnemu. 


Co powinnam umieć?

Muszę znać się na właściwościach drewna, wiedzieć, jak jego struktura i wilgotność wpływa na dźwięk instrumentu, muszę też znać akustykę, czyli sposoby powstawania i rozchodzenia się dźwięków, żeby wiedzieć, od czego zależy brzmienie i barwa. 


Muszę znać się na budowie skrzypiec, altówek, wiolonczel i innych instrumentów, które będę wykonywać, wiedzieć, jakie wymiary powinny mieć wszystkie ich elementy, potrafić je wycinać z drewna, odpowiednio profilować i budować z nich gotowy instrument, montować elementy dekoracyjne, zakładać struny, naprawiać uszkodzone instrumenty.


Jakie kompetencje miękkie są ważne w mojej pracy?
  • wytrwałość,
  • cierpliwość,
  • dokładność,
  • sumienność,
  • kreatywność,
  • zmysł plastyczny,
  • wyobraźnia przestrzenna,
  • opanowanie.

Gdzie mogę pracować? 

Mogę znaleźć zatrudnienie w pracowni lutniczej, filharmonii, teatrze. Mogę też otworzyć własną działalność gospodarczą.


Tekst udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 4.0 (CC BY 4.0). Jeśli chcesz go rozpowszechnić lub użyć w swoich materiałach, zajrzyj tutaj.